Każdy, przeciętny kierowca szuka oszczędności. Trudno się temu dziwić, ponieważ ceny paliw w porównaniu do średniego wynagrodzenia polaków są astronomicznie wysokie. Coraz częściej słyszy się o tzw. ecodrivingu, którego zasady mają w teorii znacząco ograniczyć spalanie.
Jedną z reguł jest wczesna zmiana biegów w dolnych wartościach obrotowych silnika. Dzięki temu – z mechanicznego punktu widzenia – spalanie faktycznie powinno być niższe. Czy oby na pewno jednak ma to jakiekolwiek odzwierciedlenie w rzeczywistości? Niestety jazda na niskich obrotach tylko w niewielu przypadkach na drodze faktycznie obniża spalanie, pozostając jednocześnie bezpieczną dla elementów silnika.
Jazda na zbyt niskich obrotach – pułapka ecodrivingu
Kursanci nauki jazdy już od pierwszych zajęć praktycznych mają wpojoną podstawową wiedzę z ecodrivingu. I tak o ile hamowanie silnikiem i dynamiczne przyspieszenie można uznać na faktycznie prawidłowy nawyk kierowców, to zmiana biegów przy niskich prędkościach obrotowych silnika może długofalowo okazać się destrukcyjna dla silnika i naszego portfela.
Tu jednak trzeba zaznaczyć, że jazda na piątym biegu z prędkością 50-60 km/h jest bezpieczna, o ile ma miejsce na płaskiej drodze. Jeżeli przyspieszamy, wyprzedzamy lub podjeżdżamy pod górkę bezwzględnie należy zredukować bieg. Dlaczego? Ponieważ jazda na zbyt niskich obrotach podczas przyspieszania stanowi ogromne obciążenie dla układu korbowo-tłokowego. Takie działanie w niedługim czasie może doprowadzić do mniej lub bardziej poważnych usterek mechanicznych, za które możemy całkiem słono zapłacić.
Sprawdź również nasz inny poradnik: PB 95 czy 98 – która benzyna jest lepsza?
Jakie elementy silnika ulegają uszkodzeniu?
Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, utrzymywanie zbyt niskich obrotów silnika skrajnie negatywnie oddziałuje na układ korbowo-tłokowy. Cierpią przy tym korbowody, panewki oraz wał korbowy. Również tłoki silnika poddawane są szkodliwym przeciążeniom bocznym, co może w szczególnych przypadkach doprowadzić nawet do ich rozszczelnienia. Remont tak wyeksploatowanej jednostki napędowej może sięgać od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych.
Dwumasowe koło zamachowe a ecodriving
Elementy napędowe silnika to nie jedyne podzespoły, które znacząco zużywają się podczas jazdy na zbyt niskich obrotach. Z dodatkowymi i niemałymi kosztami muszą się również liczyć właściciele pojazdów wyposażonych w dwumasowe koło zamachowe. System ten ma za zadanie niwelowanie drgań przenoszonych na skrzynię biegów. Niestety wibracje o niskiej częstotliwości, czyli w dolnych wartościach obrotowych silnika, należą do najbardziej wyczerpujących. Stąd też ciągła jazda pod wysokim obciążeniem może doprowadzić do przedwczesnego zużycia tego elementu. Jego wymiana w starszych dieslach to koszt od kilkuset do paru tysięcy złotych. Posiadacze nowoczesnych diesli muszą liczyć się z jeszcze większym wydatkiem.
Czy warto stosować się do zasad ecodrivingu?
Wszystko jest dobre, ale stosowane w umiarze. Podróżowanie ze stałą prędkością w płaskim terenie, sprzyja utrzymywaniu niskich obrotów. Należy jednak pamiętać, że przyspieszanie z takiego zakresu obrotów nie wpływa dobrze na podzespoły silnika, zwiększa spalanie i generuje nieprzyjemne drgania na całym podwoziu. Może okazać się czasami wręcz niebezpieczne, jeżeli konieczna jest nagła zmiana prędkości jazdy. Do zasad ecodrivingu należy podchodzić z głową, ponieważ sztywne trzymanie się reguł może sprawić nam wiele zawodu i zamiast oszczędzić na paliwie, zostawimy u mechanika niemałe pieniądze.